wtorek, 4 listopada 2008

Mamy odbicie!

I to bardzo duże. WIG 20 wzrósł o kilkaset punktów od swojego dołka. Większość graczy (w tym i ja) ma jednak swieże wspomnienia z ostatnich spadków i patrzy na wzrosty trochę niepewnie. Wielu wróży, że jeszcze raz uderzymy w dno... czy większość się znów pomyli...???

Patrząc na to jak trudna jest analiza spółek, prognozowanie ich wyników finansowych, małą płynność wielu ciekawych firm etc. coraz bardziej zastanawiam się nad podzieleniem portfela na 2 części:
Część długoterminową gdzie będą wpadać niewielkie ilości ciekawych fundamentalnie spółek, w czasie bessy, po długich spadkach, po sesjach paniki etc.
Częśc kontraktową - zapewnijącą sporą płynność, możliwość grania z aktualnym trenedem... jaki by on nie był. Nie chcę wykorzystywać maksymalnie poziomu lewarowania a jedynie posłużyć się konraktami jako narzędziem.

Zakładam, że dobremu inwestorowi/graczowi/spekulantowi powinno być obojętnę czy akcje rosną czy spadają. Ważne jest granie z trendem. Jakakolwiek waka z nim nie ma sensu i jest z góry skazana na porażkę. W rynku niedźwiedzia rynki zachowują się w końcówce dokładnie tak samo irracjonalnie jak w rynku byka. Czasami mocne fundamentalnie spółki mogą mocno spaść. A to powoduje utratę wiary we własne zdolności i stres. Ciekawymi przykładami ostatnich dni są Impel oraz Wielton. Dlatego uważam, że być może granie na szerokim rynku pod trend (kontrakty) wydaje się być ciekawsze. Można nawet spróbować wymyślić sobie konkretny system transakcyjny... (patrz link do InwestorTS po lewej stronie).

Brak komentarzy: