sobota, 11 sierpnia 2007

Spadkowy piątek i moje kolejne przemyślenia nad własnymi błędami.

Piątek był kolejnym dniem poważnych spadków na GPW. Analitycy w swoich komentarzach używają nawet słowa panika. I chyba mają rację, ponieważ spółki traciły często ponad 10% swojej kapitalizacji.

Spółki, które są w obszarze mojego zainteresowania:

Polna -13,92%
MCI -14,30%

coraz tańsze i to mnie akurat cieszy:)

Spółki z mojego portfela:

Cashflow -8,38% - mizerny obrót, ale trend spadkowy trwa i jak u Majewskiego „końca nie widać”.

Mostostal Płock – jedynie -0,68% przy stosunkowo dużym wolumenie. Działają więc dobre wyniki i (chyba) mała popularność wśród szerszej rzeszy inwestorów.

Betacom -1,82%, BMP -7,05%.- kandydaci do sprzedaży…

Wczorajszy dzień skłonił mnie do refleksji nad tym jak z każdym dniem pozwalam, aby mój portfel się „odchudzał”. Muszę sobie powiedzieć prawdę: „To ja na to pozwalam, to nie jest wina rynku. Rynek już jakiś czas temu „kazał” mi sprzedać moje spółki.

Cashflow – powinienem sprzedać przy 21 wiec mam jakieś -50% (teoretycznie, ponieważ średnia cena zakupu to 14,98 ale liczę tutaj „utracone korzyści”).

Betacom – kupione po 23,98, obecnie 21,60 czyli -10%.
BMP AG – kupione po 12,27, obecnie 10,15 czyli -17%.

I tutaj nasuwa się pytanie – czy słyszałem kiedyś o zleceniach stop-loss, które wykonują się automatycznie? Oczywiście, że słyszałem, ale mówiłem sobie „sam wolę decydować, kiedy sprzedać”. To mam za swoje.

Te z kolei przemyślenia skłoniły mnie do podjęcia ważnej decyzji: zaczynam zakładać stop-lossy. Od poniedziałku. Które spółki na jakim poziomie – nie zdecydowałem jeszcze i zajmę się tym jutro.

Te przemyślenia skłoniły mnie również do spisania moich zasad inwestycyjnych, które również przedstawię jutro. Mam te zasady, ale się do nich nie stosuję, więc może jak je spiszę to zacznę...

Brak komentarzy: